Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 21 marca 2011

Zaczytana w wampirzych książkach

Witajcie kochane. Oczekujac na moje pierwsze dziecko, organizuje sobie czas na róznorakie sposoby. Jednym z nich jest zaczytywanie sie w ksiązkach o tematyce wampirycznej. Moja biblioteczka jest juz dość spora jesli chodzi o ten typ książek. Tym razem do moich łapek trafiła kolejna-dość długo wyczekiwana książka znanej i u nas pisarki Charlaine Harris. jest ona autorka serii książek o Sookie Stackhouse-biednej kelnereczce która jest telepatką i ktora raz sie zakochuje w wampirach a raz w zmiennokształtnych. W styczniu ukazała sie kolejna książka z tej serii pod tytułem "Definitywnie martwy". Książka lekka w czytaniu, napisana prostym, trafiajacym do czytelnika językiem. Czekając na nią nie liczylam na jakieś wzniosłości, nie oczekiwałam od autorki że bedzie wypruwala sobie zyły wymyslając w każdym kolejnym tomie kilku nowych wątków, opowiadanek. Ja po prostu chciałam wiedzieć w co wpakuje sie znowu nasza kelnereczka. No i nie ukrywam ale uwielbiam czytać o suuper przystojnym i chyba zakochanym w Sookie choc pokazującym to w dziwny czesto odwrotny od oczekiwanego przez Czytelnika sposób.

wtorek, 15 marca 2011

Pomiędzy jednym a drugim...

Witajcie...chyba piszę sama do siebie=) nice. Pomiędzy zajadaniem się grapefruitem a kiwi, wertuję moje ukochane Elle. W dziale Elle uroda napotykam na wiosenny zielnik i co odkrywam, że zieleń na paznokciach rządzi!!! Ale nie ta miętowa-właśnie ten ciemniejszy odcień. Szybko zatem wędruje do koszyczka z moimi lakierami-patrzę i ....mam!!!! przecież bardzo zbliżony odcień no może nie Chanel ale Avon i ja posiadam w swoim koszyczku. Wyciągam pstrykam zdjęcie, niestety na razie nie na pazurkach-bo ostatnio -chyba z powodu ciąży moja uroda zaczyna fiksować. Ale korci mnie żeby w weekend malnąc sobie ten odcień.

 

piątek, 11 marca 2011

Dzień kobiet, trochę spóżniony ale za to jaki!!!

No to dzień kobiet za nami kochane. Biedni panowie, najpierw walentynkowy prezent, a za chwile dzień kobiet i znowu trzeba było kupić coś swojej kochanej.  ja w tym roku dostałam kwiatka...ale ale nie taka zwykla wiązankę. Był to mój ukochany storczyk!!!
 Tak zgadza się jestem maniaczkom storczyków. W tej chwili wszystkie rozkwitają, a ja podglądam jak się rozwijają. Zawsze kupowałam sobie takie "umierające storczyki", czyli takie które były przecenione ze względu na to że już na przyklad przekwitły. Cena takich storczyków zazwyczaj pikowała ku dołowi. I taki z pojedynczym pałąkiem mogłam dostac juz za 9 zl. Wtedy Dagmara robiła maślane oczka i wyciagała pomocna dloń do takich storczyków i kupowała je. 
 Natomiast storczyka, którego dostałam od męża nigdy bym sobie sama nie kupiła-oczywiście ze względu na cenę. jest mega wielki i ma duuuużo kwiatów. No i jest biały-czyli śliczny. Ehhhh jak ja kocham tego mojego męża.  Poniżej prezentuję wam zdjęcie mojego prezentu. Kocham Cię Misiak=)